niedziela, 21 października 2012



Znalazłam swoje miejsce na ziemi.
 Cisza, spokój - prawdziwa idylla.
Gwar miasta mam już za sobą.
   
Najbardziej podoba mi się bezpośredni, codzienny kontakt z przyrodą.
  Liczą się kwiatki na rabatkach, ozdobne krzewy i drzewa        oraz moje dwa psy i dwa koty.

Mam wreszcie swój pokój na robótki.
  Gdy wszystkie materiały w nim ulokowałam, to stwierdziłam, że jest on zbyt mały na moje potrzeby. Trudno, najważniejsze że jest i trzeba się cieszyć. 


 w tym roku we wrześniu i październiku często  spacerowałam po lesie. Jedne grzybki wkładałam do koszyka, innym robiłam zdjęcia. Oto efekty mojego grzybobrania:





Te grzybki zebrał mój mąż.























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz